Przeprowadziłem kilka rozmów z miejscowymi ludźmi, którzy niestety poszli i wykonali te "testy PCR" w tych przerażających i oszukańczych "ośrodkach testowych COVID-19"' i to, co mi powiedzieli, jest przerażające ....
Niektórzy powiedzieli mi, że przeprowadzili „testy”, wkładając cholerny, cholerny wymaz o długości 6 cali (15 cm) w górę KAŻDEGO nozdrza, aż sięgał do tylnej części ich nosa. Następnie testerzy przekręcali wymazy na około 10 -15 sekund do każdego nozdrza ... Następnie usunęli wymazy i włożyli je do probówek, aby wysłać je do laboratoriów w celu „analizy” ....
Naprawdę musiałem się zatrzymać i pomyśleć przez chwilę… DLACZEGO, u diabła, musieliby w pierwszej kolejności włożyć taki długi wymaz aż do tylnej części dróg nosowych? A potem skręcanie wymazów z tego podniebienia w tylnej części kanału nosowego o tkankę miękką również wydaje mi się bardzo barbarzyńskie! Czy sam ten ruch spowodowałby uszkodzenie podniebienia i prawdopodobnie stworzyłby znacznie gorszy scenariusz niż to, co zrobiłby ten „wirus”?
Naprawdę musiałem się zatrzymać i pomyśleć przez chwilę… DLACZEGO, u diabła, musieliby w pierwszej kolejności włożyć taki długi wymaz aż do tylnej części dróg nosowych? A potem skręcanie wymazów z tego podniebienia w tylnej części kanału nosowego o tkankę miękką również wydaje mi się bardzo barbarzyńskie! Czy sam ten ruch spowodowałby uszkodzenie podniebienia i prawdopodobnie stworzyłby znacznie gorszy scenariusz niż to, co zrobiłby ten „wirus”?

Dr Brooke Herndon, internistka w Centrum Medycznym Dartmouth-Hitchcock, nie mogła przestać kaszleć. Przez dwa tygodnie, zaczynając od połowy kwietnia ubiegłego roku, kaszlała, pozornie bez przerwy, po czym przez kolejny tydzień, kiedy kaszlała sporadycznie, irytująco, jak powiedziała, dla wszystkich, którzy z nią pracowali.